Rowerem Szlakiem Grzymisława i brzegiem Dolnej Wisły

Po zapakowaniu potrzebnych rzeczy do sakw, wyruszyliśmy w drogę. Początek był falstartem. Zanim odnalazłam wyznaczoną trasę troszkę pozawracaliśmy. W końcu znaleźliśmy właściwą drogę, która zaprowadziła nas nad wał wiślany. Krajobrazy jak z pocztówki, w oddali widać Kwidzyń i fabrykę papieru. Słońce miło przygrzewało, wiatr zostawiliśmy nad morzem. Cudownie. Wał skończył się dość szybko, a droga zmieniła się w asfaltową nawierzchnię. W pewnym momencie po prawej stronie wyłonił się majestatyczny zamek w Gniewie. Musiał robić olbrzymie wrażenie w czasach, gdy na tych terenach był tylko on, a ludzie zazwyczaj mieszkali w chatkach i lepiankach. Jadąc, bezskutecznie wypatrywaliśmy kawiarni, czy też restauracji.

Czytaj więcej