Czas na twoje podsumowanie – tydzień 17 – Biegam z Wiolką
Brak nowej treści?
To oznacza tylko tyle, że albo zapomniałam napisać nowego wpisu, albo wydarzyło się coś, co uniemożliwiło mi dokonanie tego wpisu.
Na szczęście zgodnie z zasadą Agile - liczy się termin, a zakres może ulec zmianie.
Zatem wpis ogólny jest, a Ty, drogi uczestniku zabawy dodaj pod nim swój komentarz.
Jak tylko będę mogła, uzupełnię treść i wytłumaczę, dlaczego nie zamieściłam pełnego wpisu.
A biegowo?
No cóż... Skoro nie uzupełniałam treści, nie możesz też przeczytać ile kilometrów przebiegłam zarówno w tym tygodniu, jak i w tym, 2021 roku.
Ściskam, Wiolka
Sprawdź, gdzie aktualnie już byłabyś/byłbyś, gdybyś biegła/biegł ta trasę w rzeczywistości.
Napisz tą informację także w komentarzu. Mapę biegu możesz pobrać tutaj.
Jestem z Ciebie bardzo dumna i trzymam kciuki za każdą aktywność jaką realizujesz.
Brawo!
Jeżeli nie zapisałaś się do zabawy, możesz zrobić to teraz umieszczając odpowiedni komentarz pod wpisem z zasadami.
Wiola dziś mnie minęłaś🏃♀️ Ja w tym tygodniu 35 km, a łącznie 454km – a więc jestem w Węgorzewie i będę Cię gonić 😘
Monika, goń… a za jakiś czas ja będę Cię gonić ;). Brawa dla Ciebie
Wiolu Ja łącznie pokonałam 340 km i zbliżam się do Chomiec . Trzymam za Ciebie kciuki !
Czyli biegniesz teraz miejscami, w których trochę namieszałam z trasą… brak mostów, bieg korytem rzeki, czy przedzieranie się przez bagna 😉 Ale… przyroda obłędna, żadnego śladu człowieka.
Dziękuję za wsparcie, przydało się.
Cześć Wiola. Oglądam twoje relacje i mogę tylko powiedzieć, że jesteś WIELKA!!!
W tym tygodniu miejsce gdzie dotarłam to Marzęcino, i w całości 913 km.
Pozdrawiam 😘😘😘
Brawo, brawo, brawo. Piękny dystans już za Tobą. Jeszcze troszkę i spotkamy się na mecie.
Cieszę się, że moje relacje wywierają tak pozytywny wpływ. 😘😘😘
Hej hej wszystkim ;)a jak zwykle spóźniony ale praca pochłonęła mnie bez reszty. 37 km w tym tygodniu czyli razem 725 więc jestem po 9 noclegu. Już czuję oddech Wioli na plecach, bo ten pomorski harpagan prze do przodu jakby na dopalaczach była 🙂 Trzymam mocno kciuki Wiolu, przesyłam duuuużo energii 🙂
Hihi… no w sumie to byłam na dopalaczach 😉 Tyle energii jaką od Was dostałam musiało mnie pchać do przodu. Marcin, pięknie biegniesz i jak widać szybko wracasz do formy po Covidzie. Brawo.
Ja jestem jeszcze bardziej spóźniona, całkiem zapomniałem o wpisie. Przebiegłam łącznie 933 km i minęłam Sztutowo.
Oj tam oj tam… najbardziej jak na razie spóźnieni są Ci, co w ogóle wpisów nie robią. Tyle osób dołączyło do zabawy, a jak widać tylko garstka prze dalej do przodu. Brawo Monika, tak trzymaj. Lepiej późno niż wcale. 😉