Czas na twoje podsumowanie – tydzień 12 – Biegam z Wiolką
Gdzie jest wiosna?
Ostatnio śmiałam się, że wiosna nie może na sukienkę się zdecydować. Niczym kobieta wybiera, przebiera i już, już wychodzi, już jest w drzwiach, gdy nagle zauważa plamę na sukience i ponownie znika, aby się przebrać.
Taka mamy ostatnio pogodę. Gdy już mamy nadzieję, że wiosna zagości na dobre i przegna mróz i śnieg to ta znika gdzieś...
Część z Was wie, że w ten weekend miałam jechać na zawody biegowe - 85 km. Niestety Lament Świętokrzyski jak i inne zawody został odwołany. Nawet gdybym chciała pojechać i pobiec, teoretycznie mogłabym, to pozostawało pytanie, co w czasie biegu będzie robił mój mąż, czyli mój prywatny kierowca. Gdzie się schowa przed zimnem? Zarówno restauracje, jak i hotele są zamknięte. Cóż... zostaliśmy w Trójmieście i cieszyliśmy się z tego co mamy. A mamy bardzo piękną Polskę.
W piątek, wykorzystując, że maż miał pracę na Półwyspie Helskim, pojechałam z nim i pobiegałam sobie nad morzem. Co prawda zapomniałam z samochodu wziąć zegarek i zanim się zorientowałam mąż już odjechał, ale na szczęście Strava dała radę połączyć się z moim pasem piersiowym i trening zarejestrowałam jak należy.
Z tego treningu wrzucam dla Was kilka zdjęć. Specjalnie je robiłam, aby pokazać Wam, gdzie byście biegli, gdybyście w rzeczywistości obiegali województwo pomorskie.
W sobotę natomiast skorzystałam z możliwości, którą podsunął mi wszechświat i sprawdziłam się na 10 km. Polepszyłam swój czas względem pierwszego jaki uzyskałam na tym dystansie o... i teraz uwaga... W dzisiejszym live podałam złą wartość. Cóż, pamięć czasem człowieka zawodzi, myślałam, że w pierwsze swoje zawody na 10 km ukończyłam w czasie 1 godzinę i 6 minut. Okazuje się jednak, że byłam troszkę szybsza. Pierwsze zawody na dziesięć kilometrów zrealizowałam w czasie 1 godziny i 40 sekund. Było to dokładnie 11 listopada 2015 roku. Co oznacza, że swój czas na tym dystansie polepszyłam o 10 minut. Uważam to za świetny wynik. Co prawda 16 minut byłoby lepszym postępem, ale dziesięć na dychę też brzmi nieźle 😉
To był bardzo dobry weekend, choć w planie miał wyglądać zupełnie inaczej.
A biegowo?
W tym tygodniu przebiegłam 54 km. Powoli wracam do formy, a najważniejsze jest to, że nic już mnie nie boli. Od początku naszej zabawy przebiegłam jak do tej pory 756 km, zatem minęłam Wilkowo.
Ściskam, Wiolka
Sprawdź, gdzie aktualnie już byłabyś/byłbyś, gdybyś biegła/biegł ta trasę w rzeczywistości.
Napisz tą informację także w komentarzu. Mapę biegu możesz pobrać tutaj.
Jestem z Ciebie bardzo dumna i trzymam kciuki za każdą aktywność jaką realizujesz.
Brawo!
Jeżeli nie zapisałaś się do zabawy, możesz zrobić to teraz umieszczając odpowiedni komentarz pod wpisem z zasadami.
Cześć wszystkim. Jakie piękne miejsce do biegania, a od ciebie biej taką energią, że i kapryśna wiosna niestraszna 😍 !
W tym tygodniu przebiegłam 40 km i minęłam Małe Wycinki. Miłego tygodnia 😘
😍 😍 😍 Wiosna w końcu się zdecyduje 😉
Dziękuję Dora. Pięknie biegniesz, 649 km to nie lada wyczyn. Myślę, że w rok to spokojnie 2 razy całą trasę pokonasz.
A swoją drogą to Małe Wycinki to kolejna dziwna nazwa… ciekawe czego Wycinki, skąd w ogóle taka nazwa miejscowości.
Witam Wszystkich. Wiolu, piękne masz widoczki, bardzo zachęcajace do biegania i spacerów. W tym tygodniu 38 km czyli w sumie 539km, zbliżam się do Ciechocin. Pozdrawiam Wszystkich, miłego tygodnia.
Tak, to prawda, że te widoki są cudne. Ale wiesz co zaobserwowałam? Niewielu ludziom chce się jechać 20 km, aby je podziwiać , a co dopiero ponad 70 km do Jastarni. Gdy opowiadam, że biegałam raz tu, raz tam, o się dziwią, że chciało mi się taki kawał drogi jechać. A ja dla tych widoków mogę nawet i dalej 😉
Piękny masz już wynik. Spokojnie wyrobisz się w czasie i ukończyć tą zabawę. Brawo 😍
Ja w tym tygodniu przebiegłam około 30km, na liczniku od początku roku ponad 310km, czyli minęłam 3 nocleg w Słupsku i lecę w nieznane mi tereny…
Witam was cieplutko. U nas trochę bardziej wiosennie niż w Polsce ale to nadal marzec i może się jeszcze wszystko zmienić . Ale słońce napawa optymizmem i nawet rodzinkę dalo sie namówić na dłuższy spacer. 😍😊
Ja w tym tygodniu przeszlam 44.58km czyli pomalutku zbliżam sie do Przytocka. Juz po 4 noclegu.
No ciekawe moze to byc miejsce.😉
Pozdrawiam.
Monika, to jesteśmy obie w tym samym położeniu. Ja też nie znam terenów poniżej Słupska, ale już niedługo poczuję te przewyższenia.
Brawa dla Ciebie, idziesz spokojnie do celu. 😍
Dzień dobry wszystkim zabieganym 🙂 u mnie jakiś dramat, ledwo co wykończyłem covida to teraz jakiś rotawirus się przyplątał 🙂 mocno mnie doświadcza ten początek roku 🙂 w tym tygodniu tylko 27 km i razem to już 503 km czyli minąłem Drozdowo. Trzymajcie się i bądźcie zdrowi 🙂
Marcin, Ty lepiej się nie wygłupiaj i dramatów nie ściągaj.
Wyleż się chłopie, nabierz odporności. Ja Cię tutaj zdrowego chcę widzieć i na mecie uściskać. 🙂
Hejka. No ja nadal słabo, ale stabilnie, hehe 20km więc w sumie 205km. Mąż chory więc nie ma mnie kto po nocach na dwór wyprowadzać 😝 Pozdrawiam wszystkich chodziarzy i biegusów 😘
A sąsiad, albo listonosz 😍
Zdrowia dla męża kochana, a dla Ciebie cierpliwości.